sobota, 29 października 2011

Kocham, tęsknie, czekam...

To od niej wszystko się zaczęło. Jest moim/naszym pierwszym prawdziwie vintage'owym nabytkiem. Kiedy latem wsiadamy do niej, żeby się "pobujać" poprostu, lub gdy wyjeżdżamy na zloty oldtimerów i niewiele się nawzajem słyszymy, bo ona dość głośno chodzi... wtedy czuję, że jestem we właściwym miejscu! Podczas wyjazdu na pierwszy zlot w życiu powiedziałam mojemu mężowi: hej, to właśnie tego chcę! Atmosfera towarzysząca takim imprezom jest niesamowita. Nigdy nie marzyłam o Audi, czy BMW (no chyba, że tymi sprzed 80' roku;) nigdy też nie marzyłam o wielkim nowoczesnym domu czy apartamencie, stary mały domek do remontu sprawia mi więcej radości. Stąd wiem, że moja dusza jest vintage;)
Jako, że teraz nasza Manta stoi opatulona na zimę pokrowcem, sama, zziębnięta i taka samotna... przywołuję zdjęciami z tegorocznego lata wspomnienia... ahhh... byle do lata!
Na tym zlocie na ok. 1300 aut były tylko 3 takie Manty jak nasza;) wzbudzalismy spore zainteresowanie;)
Juz teraz mamy w planach zakupy następnych klasyków, w pierszwej kolejności Mini Austin dla mnie;) tyle, że oszczędzanie słabo mi idzie;)
Manta A 1975 r










taki na zakupy niezły;)


2 komentarze: