środa, 12 października 2011

life is worth living

Wrzesień był dla mnie wymarzonym miesiącem! Odpoczęłam, zwiedziłam i dostałam coś jakby awans w pracy;) "coś jakby"? noooo.... dłuższa historia. Najcudowniejsze z podróży są wspomnienia... i fakt, że nikt nam ich nigdy nie zabierze.
Z cyklu: Z miłosci do świata zaliczyłam tym razem Tajlandię!
kocham, kocham, kocham























1 komentarz: